Gry, wprowadzające w stan odprężenia

W XXI wieku stres nazywany jest chorobą cywilizacyjną. Permanentny brak czasu dla siebie, negatywnie odbija się na naszym życiu i zdrowiu. Szukamy ucieczki i odpoczynku.
Czy znajdziemy je przed ekranem komputera?  

Przyszło nam żyć w czasach, w których wciąż musimy  funkcjonować na najwyższych obrotach. Codzienne obowiązki wymagają od nas ogromnej aktywności, a tempo życia staje się coraz szybsze. Większość z nas zmaga się z nieustannym poczuciem, że doba jest za krótka. Brakuje czasu na sen, na rodzinne obowiązki, na naukę i samorozwój.

Gromadzimy stres w sobie, a żeby go zredukować, powinniśmy jeszcze znaleźć chwilę na odpoczynek. Na przyjemności. Powoli stresuje nas sama myśl, że powinniśmy się odstresować.

Technik relaksacyjnych istnieją tysiące, a każdy człowiek dobiera je wobec własnych potrzeb. Specjaliści doradzają zmianę trybu życia, pracy, czy otoczenia. Inni radzą zachować dystans, sporządzać listy, wyznaczać priorytety, zmienić dietę, wyjechać nad morze, regularnie ćwiczyć i spędzać jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu.

Badania pokazują także, że stres redukują… gry komputerowe. Obalają ich szkodliwość i wpływ na wzrost agresji, a negatywny obraz gier powoli ulega zmianie. Nawet proste gry w rodzaju Angry Birds pomagają poprawić nastrój, redukują stres i skłonności lękowe („EEG, HRV and Psychological Correlates while Playing Bejeweled II: A Randomized Controlled Study”, Russoniello CV, O’Brien K, Parks JM – https://www.ecu.edu/cs-hhp/biofeedback/upload/EEG-HRV-and-Psychological-Correlates-while-Playing-Bejeweled-II-A-Randomized-Controlled-Study.pdf).

Ale w co grać?

Czy w takim razie każda gra przyniesie nam chwilę spokoju i zredukuje stres? Wystarczy zakupić pierwszy lepszy tytuł ze Steama, aby poczuć się zrelaksowanym?

Zapewne nie – różne gry sprawdzą się u różnych osób. Poniżej przedstawiam jednak kilka subiektywnie wybranych tytułów, którym warto dać szansę ze względu na charakterystyczny zestaw cech. Wszystkie cechują się spokojnym gameplayem, który nie wymusza na nas parcia do przodu, ani szybkiego przechodzenia z jednej misji fabularnej do następnej – dzięki temu mają szansę sprawdzić się zarówno kiedy wrócimy po ciężkim dniu do domu, jak i w krótkiej przerwie od pracy.

Źródło: https://www.flickr.com/photos/bagogames/18822035206

Firewatch

Rozgrywkę w Firewatch rozpoczynamy poznając przeszłość głównego bohatera. Jest to słodko-gorzka opowieść, pozwalająca wczuć się w sytuację postaci, z którą spędzimy następne kilka godzin rozgrywki. Henry jest człowiekiem z przeszłością i problemami. Człowiekiem, który ucieka od stresu dnia codziennego do zagrożonej pożarem puszczy w amerykańskim stanie Wyoming. Firewatch jest grą eksploracyjną, w której większość czasu spędzamy przemierzając kolejne lokacje. Chociaż fabuła skrywa tajemnice, a wokół Henry’ego zaczynają dziać się dziwne rzeczy, to tempo rozgrywki nie narzuca nam pośpiechu, a większość emocji oddawana jest jedynie za pomocą tonu głosu głównego bohatera. Henry przez większość czasu jest sam, a jego jedynym kontaktem z drugim człowiekiem są rozmowy prowadzone za pomocą krótkofalówki.

Firewatch to tytuł odpowiedni dla osób zmęczonych natłokiem codziennych spraw i marzących o chwili samotności. Kiedy stan konta lub obowiązki zawodowe, nie pozwalają kupić biletu na najbliższy lot w odludne miejsce, zawsze możemy spróbować dać się wciągnąć światu wykreowanemu w grze. Dodatkowo, jeśli w menu wyłączymy opcję śledzenia naszej pozycji na mapie i po prostu ruszymy przed siebie, szybko zgubimy się w bezkresnych lasach Wyoming. Tylko my, kompas i piękne widoki.

Źródło: Materiały własne

Stardew Valley

Czy ktokolwiek z nas chociaż raz nie marzył o ucieczce z biura? O porzuceniu papierkowej roboty, codziennych telefonów i pracy po godzinach? Rezygnacji ze stanowiska w firmie i zasmakowania prostego życia z dala od wielkomiejskiego pędu?

Stardew Valley skierowane jest właśnie do takich odbiorców. W jednej chwili poświęcamy się bezsensownej i znienawidzonej pracy, której i tak nikt niedocenia, aby w następnej odziedziczyć farmę, spakować walizki i wyjechać na wieś. Ale spokojnie, w grze nie ma miejsca na realizm. Budzimy się, zajmujemy zwierzętami, urządzamy dom, rozmawiamy z przyjaciółmi i utrzymujemy z produkcji dżemu. Wszystkie mechaniki są maksymalnie uproszczone, aby rozgrywka była niewymagająca i przyjemna. Nasze nowe życie toczy się w spokojnym i powtarzalnym rytmie, bez pośpiechu, bez stresu – pole, zwierzęta i my.

Stardew Valley charakteryzuje się powtarzalnością i krótkimi cyklami dziennymi. Sielankowa forma rozgrywki przynosi spokój, a brak jasno określonego celu nie wywołuje w graczu pośpiechu ani chęci rywalizacji.

Źródło: www.flickr.com/photos/90866390@N06/24955301482/

The Witness

W The Witness nie doświadczymy wielu stałych elementów, znanych z innych gier komputerowych – przeciwników, broni, śmierci, wyścigu. Studio Number None stworzyło tytuł odpowiedni dla miłośników logicznych zagadek. Większość gameplayu koncentruje się na rozwiązywaniu kolejnych łamigłówek i szukaniu sprytnie ukrytych wskazówek. W grze czeka na nas piękny i otwarty świat, który możemy dowolnie eksplorować. Świat, w którym nie ma pośpiechu i nie ma zagrożeń. Towarzyszą nam za to dźwięki, światła, krajobrazy, kolory i wszechogarniający spokój. Chcemy rozwiązać tajemnice wyspy, z której w niewyjaśniony sposób zniknęli wszyscy ludzie, ale rozgrywka niczego na nas nie wymusza. W swoim tempie odkrywamy kolejne sekrety i nieśpiesznie przechodzimy następne etapy gry.

Źródło: www.flickr.com/photos/xavierwilkinson/15973588917

Euro Truck Simulator 2

ETS2 jest po prostu dość wiernie oddanym symulatorem jazdy ciężarówką po europejskich drogach. Brak tu większych niespodzianek i zagrożeń. Naszym zadaniem jest w jak najbardziej optymalny sposób przewieźć towar z miejsca A do miejsca B. Jeśli po stresującym dniu w pracy mamy ochotę po prostu wsiąść do auta i jechać, to… dokładnie o to chodzi. Nie ma tu miejsca na skomplikowaną fabułę i wymagające zadania. Możemy odprężyć się przy miarowych odgłosach kropel deszczu rozbijających się na dachu ciężarówki i zapatrzyć w spokojny ruch wycieraczek.

Gry dają nam ogromny wybór

To tylko kilka propozycji, wśród których nie każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Na szczęście w obecnych czasach rynek gier jest na tyle szeroki, że nie jesteśmy ograniczeni do jednej listy i paru rekomendowanych tytułów. Możliwe, że kogoś relaksować będzie najnowsza strzelanka, a kogoś prosta gra przeglądarkowa. Ważne, aby znaleźć coś dla siebie.

A potem znaleźć czas.

Lista pozostaje otwarta – czekamy na Wasze propozycje. W co najchętniej gracie po ciężkim dniu w pracy? 

Grać, wiedząc – wiedzieć, grając

Każdy z nas od czasu do czasu słyszy informację, która wydaje się nam zupełnie bezużyteczna. Zwykle szybko nieświadomie o niej zapominamy. Jednak niejedna gra zdaje się nam mówić: Pamiętaj nawet o najbardziej niepotrzebnych faktach.

Wrzesień i październik to czas powrotów – uczniów do szkoły, studentów na uczelnie. Znowu najmłodsi i ci mniej młodzi siadają w ławkach, otwierają zeszyty, biorą długopisy w dłoń i… zaczynają patrzeć pustym wzrokiem w ścianę, zadając sobie pytanie – po co mi ta wiedza?

 

Nauka dla graczyPo co to komu?

Pytanie wydaje się uwarunkowane – po co nam fakt, że stolicą Kazachstanu jest Astana, skoro nie planujemy się tam wybierać? Jak ma się przydać wiedza na temat sposobu działania aparatu szparkowego u pomidora? Jeśli ktoś nie zamierza zostać biologiem lub rolnikiem, informacja ta ma szansę wejść jednym uchem i wyjść drugim, nie dotykając nawet mózgu.

 

Wtem – gry

Czy rzeczywiście uczymy się treści niepraktycznych? Przy całej niechęci do niepotrzebnych informacji, w jednej sytuacji ludzie aż podskakują z radości, kiedy mogą się wykazać wiedzą jak najbardziej bezużyteczną. Tą sytuacją są gry.

Chyba każdy w podstawówce miał przyjemność grania w Państwa-Miasta (vel Inteligencję) – grę wymagającą kartki papieru, długopisu, kilku wymyślonych kategorii oraz znajomości alfabetu. Żeby zdobyć najwięcej punktów gracz powinien wymyślić takie hasła, na które nie wpadnie nikt inny. Stąd przy wylosowanej literce K obok Koni, Koali i Kangurów pojawiają się Kuguary, Kapibary czy Kinkażu. Oczywiście czasami ktoś spróbuje przekonać innych, że istnieje kraj Hameryka (po prostu H jest nieme), ale w większości przypadków gracze sięgają w najciemniejsze zakamarki swojej pamięci, by wyłowić z niej nazwy krajów, miast, roślin, nazw geograficznych, kolorów, zwierząt i innych nieoczywistych haseł.

Skąd zatem ta niekonsekwencja? Uczniowie w całej Polsce cierpią na kartkówkach, testach, sprawdzianach, klasówkach i egzaminach, po czym wychodzą ze szkół i włączają na smartphone’ie Quizwanie – aplikację, która pozwala pojedynkować się na wiedzę. Gracz wyzywa znajomego lub losuje przypadkowego przeciwnika, wybiera kategorię pytania i walka się zaczyna. Przykładowe pytanie – jak się nazywa największy bank w północnej części Europy? Czy gracz narzeka: „Ale po co mam to wiedzieć?”. Nie! Patrzy na możliwe odpowiedzi, wybiera jedną i cieszy się, gdy trafi. Albo myśli sobie: „No jak mogłem tego nie wiedzieć”, jeśli nie trafi.

Za sukcesem Quizwania stoi szwedzka firma Feomedia, która wyspecjalizowała się w aplikacjach quizowych. Gracze w różnych krajach zmierzają się na wiedzę dzięki jej aplikacjom Quizduel, Quizduell, QuizClash, QuizReto czy Duel Quiz. W sumie od założenia firmy w 2012 roku jej aplikacje zostały ściągnięte ponad 70 000 000 razy!

Gry na konsole.O ile w Quizwanie można grać bezpłatnie, nie mniejszą popularnością cieszą się gry płatne. W 2005 roku wydano pierwszą grę z serii Buzz dostępnej na PlayStation 2, 3, 4 oraz PlayStation Portable. By w nią zagrać należy do konsoli dokupić Buzzery – bezprzewodowe kontrolery umożliwiające wybór odpowiedzi. W zależności od wersji gry (a jest ich aż czternaście!) tematem quizów są informacje z takich kategorii, jak sport, muzyka, nauka, przyroda czy telewizja. Koszty zakupów gier oraz kontrolerów nie zniechęciły graczy – dotychczas sprzedano ponad 10 000 000 egzemplarzy wszystkich części Buzza. Nagle okazuje się, że wiedza jest całkiem popularna.

Wiedza offline

Szerokie horyzonty przydają się również w planszówkach. Już siedmiolatki mogą bawić się, korzystając ze swojej wiedzy – jak choćby w grze Było sobie Życie – Atak Wirusów. Gracze dzielą się na atakujących i broniących ludzki organizm, po czym toczą bitwy o poszczególne narządy wewnętrzne. W zależności od poprawności odpowiedzi walkę wygrywają infekcje lub system odpornościowy. A młodzi gracze bawiąc się, uczą (i z tego powodu nie narzekają).

Gra planszowa iKnow Dorośli też nie muszą się nudzić. Dobrym przykładem jest gra planszowa iKnow. Gracze słyszą tylko początek hasła (np. Ten szczyt w Ameryce Południowej…), po czym muszą obstawić, po ilu podpowiedziach zgadną odpowiedź. W zależności od deklaracji, za dobrą odpowiedź mogą otrzymać trzy, dwa albo jeden punkt. Ale to nie wszystko. Każdy gracz musi bowiem dodatkowo założyć, czy inny gracz odpowie poprawnie. Jeśli obstawi dobrze – zyskuje dodatkowy punkt, ale jeśli źle – jeden punkt traci. Tym samym do walki na wiedzę dodany jest element psychologiczny, który jeszcze wzmaga frajdę (albo też kończy wieloletnie przyjaźnie). Narzekają tylko osoby, które zajmują ostatnie miejsce.

 

Ucz się ucz, bo…

Okazuje się zatem, że pomimo wszelkich cierpień i zwątpień uczniów i studentów, wiedza w grach cieszy się szaloną popularnością. Miliony ludzi ściąga aplikacje, kupuje kontrolery i planszówki, spotyka się ze znajomymi i walczy na informacje. Czasem o zwycięstwie zaważy nawet najbardziej bezużyteczna wiedza. Może więc warto uważać na lekcjach?